Posted on

Muzeum Nietypowych Rowerów

Jest w Polsce takie miejsce… Jest w Polsce taki człowiek…
Nietypowość, nietuzinkowość, a przede wszystkim PASJA do rowerów.
Wpadnijcie z nami do Muzeum Nietypowych Rowerów w miejscowości Gołąb,
które prowadzi Pan Józef.

Pan Józef i Ola w Muzeum Nietypowych Rowerów

Puławski przewodnik

Dzień zaczął się inaczej niż pozostałe podczas naszej podróży przez Polskę. Pod jednym z postów na Facebooku odezwał się pewien nieznajomy, który zaproponował nam wspólne kręcenie kilometrów na odcinku Kazimierz Dolny – Puławy. I tak magia Internetu pozwoliła nam poznać Andrzeja – rowerowego przewodnika po puławskich trasach rowerowych i samym mieście. Pozwiedzaliśmy razem! Pałac Czartoryskich w Puławach i przechadzające się między ludźmi pawie budziły zachwyt i szacunek.
Nie mogliśmy jednak zapomnieć o naszym celu, musieliśmy zbliżać się do Gdańska, a co za tym idzie wyruszyliśmy do Dęblina. W trójkę dojechaliśmy do wsi Gołąb, gdzie Andrzej wspomniał o nietypowym miejscu i o Panu Józefie. Nie czekaliśmy długo, aby odwiedzić Muzeum Nietypowych Rowerów, do którego zaprosił nas właściciel, częstując nas winogronem. Aparycja oraz poczucie humoru Pana Józefa zwiastowały udane popołudnie w jego świątyni dwóch kółek.

Google Maps poleca

Muzeum Nietypowych Rowerów bez problemu znajdziecie na mapach google, czy innych pomocnikach podróżnika. Na youtube są dziesiątki filmików z tego miejsca, gdzie dzieci z wielką radością korzystają z różnych wehikułów, które tylko z nazwy przypominają rowery. Ba! Pan Józef również gościł w telewizji, gazetach, znany jest przez sąsiadów, zarówino tych bliższych, jak i dalszych. Pewne jest jednak to, że żaden nośnik informacji nie przekaże całości niesamowitości, jaką przesiąknięte jest to miejsce. Pisząc ten wpis postaramy się dorzucić loverowe 5 groszy do legendarnego już miejsca.

Wybaczcie, nie mam sekretarki. Muszę odebrać.

Tak rowerową przygodę przerwała historia z innego świata…

Zanim jeszcze zaczęliśmy na dobre zwiedzać muzeum, gdzie Pan Józef jest oczywiście przewodnikiem, trafiliśmy przypadkiem na całkiem inną opowieść. Po telefonie, jaki odebrał w naszej obecności rowerowy pasjonat, odwiedził nas wójt. Mimowolnie byliśmy świadkami rozmowy, którą później rozwinął nam Pan Józef – chciano postawić kamień poświęcony ofiarom II Wojny Światowej. Piszę to prawie rok po wizycie u Pana Józefa, więc jeśli coś pomyliłem to popraw to proszę w komentarzu.

Niedaleko wsi Gołąb znajduje się jezioro, w którym miejscowi często robili pranie. Tego gorącego dnia wybrała się grupa kobiet, aby wyprać między innymi białe prześcieradła. Po wykonaniu wszystkich męczących czynności, rozłożyły biały materiał na trawie, w odstępach, aby Słońce pomogło
w osuszeniu. Tkaniny widziane z lotu ptaka mogły wyglądać jak znaki, które dawali Nazistom współpracujący z nimi mieszkańcy – oznaczali tak miejsca, które lotnictwo miało zniszczyć. Pech kobiet oraz prawdopodobnie niemiecka nieroztropność, zagrały w grę, której wynikiem była śmierć. Śmierć całej grupy, która czekała na wysuszenie się prześcieradeł. Pechowa to była gra, gdyż niemieccy żołtnierze przyznali się do błędu i niestety błąd ten chcieli zatuszować – jedna z kobiet, która ranna została przewieziona do szpitala, nigdy z niego nie wyszła, a ślad po niej zaginął.
Jeżeli masz jakąs informację, czy uczczenie pamięci pomordowanych miało miejsc, daj znać w komentarzu.

Ale wracajmy do rowerów! Jeździłeś na prawdziwym bicyklu?

W znakomitej większości Muzeum Nietypowych Rowerów polega na korzystaniu z “nietypowych” rowerów :). Rozrysowana na ścianach obiektu historia dwukołowych pojazdów, okraszona słowem Pana Józefa, wprowadzi nas w klimat. A później… Hulaj dusza piekła nie ma! Nasz muzealny przewodnik otwiera bramy do swojej świątyni. Świątyni, w której znajdują się dziesiątki różnych rowerów. Czasem śmiesznych, czasem ciekawych, a czasem budzących zaskoczenie- nie, to nawet nie przypomina roweru! Zbiory Pana Józefa są naprawdę ogromne i każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnik prawdziwych muzealnych eksponatów również – przesłankę tę z pewnością spełni ponad stuletni rower. A co powiesz na kręcenie kilometrów na leżąco? Znane? A gdyby rower był drewniany? Nic prostszego!

A czy Ty byłeś już u Pana Józefa? My serdecznie polecamy! Podobno otwarte od kwietnia do października, ale kto to wie…
Jak ma się Muzeum Nietypowych Rowerów to można wszystko. Nawet obok otworzyć Muzeum Pijaństwa. A bo co?!
Wszystko można, a jedyne co nas ogranicza to wyobraźnia, której, jak i pasji, Panu Józefowi nie brakuje!

Tekst i zdjęcia to za mało? Sprawdź nasz film z wizyty u Pana Józefa!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *